Ciąg dalszy nastąpił. < W taksówce >
- Teraz jesteś zadowolony z tego co zrobiłeś? - powiedziała poszkodowana simka
- Odpuść sobie. - odpowiedział problematyczny współlokator
- Teraz mi powiedz dlaczego nosisz kozaki?
- Bo obcasem dobrze się rozdrabnia ziele angielskie
- Tylko dlatego je nosisz?
- Nie.
- Jeszcze dlaczego?
- Bo mi się podobają. Zakładam je na plaże.
- Nie uważasz, że to nie męskie?
- Nie męskie.
Simowie dotarli do celu. Ruszyli do budynku. Tam spotkali ojca poszkodowanej. Ten powiedział, że za 5 min czeka nas rozprawa w sali nr. 2. Nadszedł czas rozprawy. Sędzia kazał się przedstawić.Pierwszy był szatyn.
- Jak się Pan nazywa? - zapytał sędzia
- Tomasz Paka
- Ile ma Pan lat?
- 19
- Czym się Pan zajmuje? Jakiś zawód? Ile Pan zarabia?
- Brak zawodu. Jestem głównym w stowarzyszeniu. Zarabiam 6 simoleonów miesięcznie.
- Gdzie Pan mieszka?
- Wynajmuje dom
- Dobrze
- Przepraszam, ale Pan nie chce może jakiegoś mojego dokumentu?
- To jest zbędne w tej chwili. Teraz poproszę poszkodowaną. Jak Pani się nazywa?
- Jestem Katarzyna Jutrzenka
Ile Pani ma lat i tak dalej.
- Pani Katarzyno proszę mi powiedzieć co Panią tu wprowadza?
- Chodzi o to, że mój współlokator bez mojej zgody wniósł łózko. Bez mojej zgody urządza tajne stowarzyszenia. Bez mojej zgody węszy po zabronionych szafkach, chociaż w umowie jest napisane, że nie można. Okradł mnie. Okłamał mnie.
- Zacznijmy od pierwszego. Nie wiedziała Pani o tym łóżku, tak? Jak i kiedy Pani się o tym dowiedziała?
- Dziś w nocy poszłam do kuchni się napić. Spotkałam Tomasza i zaniepokoiły mnie jego buty, więc jak poszedł do swojego pokoju zajrzałam i zobaczyłam dodatkowe łóżko.
- Jakie stowarzyszenie urządza?
- Nocne stowarzyszenie osób kochających zapach zioła angielskiego.
- Węszenie po szafkach. O co chodzi?
- W umowie jest napisane, że współlokator nie ma prawa węszyć po moich szafkach. Jednak mężczyzna przyznał sie, że zabrał z szafki ziele angielskie do wąchania bez mojej zgody. Mało tego ta szafka była zamknięta na klucz. Dziwnych trafem Tomasz znalazł klucz i zabrał parę rzeczy.
- Czyli tak Panią okradł. Więc co zabrał i jak się Pani o tym dowiedziała?
- Więc jak się dowiedziałam o tym, że szafka była opróżniona z przyprawy, zaczęłam szukać czy czegoś nie brakuje. Okazało się, że brak moich srebrnych kolczyków. Wiem, że to oskarżony zrobił, ponieważ się przyznał. Chociaż na początku mówił, iż nie brał nic więcej niż przyprawę. To się wiąże z kłamstwem.
- Z tego co słyszę jest to bardzo poważne. Czy oskarżony zaprzecza czemuś?
- Przyznaje się do każdego słowa. - rzekł oskarżony współlokator.
- Proszę zaczekać muszę się naradzić z obecnymi.
Sędzia wyszedł na około 30 min. Wrócił.
- Wyrok jest taki - powiedział - Pan Tomasz Paka jest zmuszony o wyprowadzenie się z domu Pani Katarzyny Jutrzenki. Jest Pan na rok zatrzymany w pozbawieniu wolności. Również Pan musi zapłacić grzywną wysokości 900 simoleonów. Ma Pan czas do 3 lat po 30 simoleonów miesięcznie. Nie może Pan tego spłacić więc koszty będzie spłacać pańska rodzina. Jest już poinformowana.
- Skąd Pan wie jaki jest numer telefonu mojej matki? - zapytał Tomasz
-Jestem sędzia. Ja wszystko wiem.
Po wyroku młodzi simowie pojechali do domu. Tomasz sie spakował i wyjechał. Katarzyny już nie obchodził los Pana Paka. Ostatnie dni dla niej były straszne. Po paru tygodniach sima doszła do siebie i żyła długo i szczęśliwie.
PS: Ten cały sąd to całkowita masakra. Wymyśliłam jakąś dziwna kare. Wiem. Ten sąd wcale nie jest jak wecie podobny do prawdziwego. Eh wymyśliłam to spontanicznie jak cała historie. Mam nadzieje, że ta dziwna i niezwykła historyjka sie wam spodobała do zobaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz